środa, 29 lipca 2015

Czy przeszłość zawsze będzie doganiać mnie dokładnie wtedy, kiedy się tego nie spodziewam. Oczywiście nie jestem na nią przygotowana.

Drgnienie (tym razem nie serca - może coś bliżej przepony) na wiadomość której się nie spodziewałam. Propozycja nie do odrzucenia i myśl - a co jeśli?

Ale żadnych jeśli. Zbyt dużo bólu i upokorzeń ostatnio, żebym się aż prosiła o kolejne. Jeśli raz zawiedziesz mnie - nie nauczę się i zaufam ponownie. Ale nawet ja mam swoją wytrzymałość i limit głupoty. 

Jeden tylko efekt tej rozmowy- znów mnie roznosi, pewnie wieczorem będę tak rozdygotana, że wypłaczę się w poduszkę.

I oby na tym się skończyło

środa, 22 lipca 2015

Dwa razy do tej samej rzeki

Podobno dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi.
Podobno.
A jeśli i wchodzący i rzeka są inni?
I jak stwierdzić co jest czym?

Dostrzegam zmiany. Przynajmniej obserwatorem jestem dobrym. I mam intuicję, która prowadzi mnie dobrze gdy doradzam innym. Dla siebie rad mi nie starcza. Stąd pewnie tyle rozczarowań.  

Gdyby tylko wiara w siebie była prosta. Ot, strzelasz palcami i już wiesz, że wszystko będzie dobrze i każdy wybór jest najsłuszniejszy z możliwych. Takie pewne 1 w systemie zer i jedynek, czarne albo białe i nic poza tym. Ale tak łatwo to nie ma, o nie. Trzeba myśleć, dodawać dwa do dwóch, ważyć co będzie lepsze, co mniej ryzykowne.
Podejmowanie ryzyka i nagroda albo branie co leci ale bez szału, do końca w strefie komfortu.

Tak, przypomniało mi się to mocno zaznaczane w pewnym miejscu stwierdzenie- rozwój to wyjście poza strefę komfortu. 
Ze swojej strefy usiłuję wyjść w kilku miejscach na raz, całkiem niezależnych od siebie. Mam nadzieję, że dam sobie z tym radę.

wtorek, 21 lipca 2015

Layout

Właściwie mogłabym pobawić się wyglądem. Stworzyć coś ładniejszego- CSS, HTML. W czym problem?
Nie chce mi się, nie ma sensu. Nie pokażę nikomu bo o tym blogu ma nie wiedzieć nikt.
Więc teraz będzie tak. Jaśniej i może bardziej optymistycznie niż kiedyś.

Bo kiedyś jest zamkniętym rozdziałem choć próbuję go znów uchylić. Nie wiem czy to w ogóle możliwe. Chłód tam gdzie kiedyś było tak ciepło i przytulnie. I nagle w tym mrozie uczucia zaczynają we mnie szaleć choć wcale tego nie chcę.
Trzeba trzymać głowę wysoko podniesioną tam gdzie spotkać może upokorzenie.
A może pozwolić sobie na wylewność i szczerość, czekać na cios, który może być silniejszy niż spodziewany?


poniedziałek, 20 lipca 2015

"Księżniczka"

Pożera mnie tęsknota.

Za kim? Za czym? Gdybym tylko potrafiła to nazwać.
Zapętlenie w codzienności, szarości i beznadziei.

Dawno mnie tu nie było. Wracam. Czy taka sama? Nie wiem, raczej nie. Nauczona już by nie wierzyć w bajki z ironiczną wizją księcia na białym koniu taszczącego obudzoną księżniczkę przez góry i doliny do jego zamku. Uwolniona z sideł smoka czy wieży samolubnej czarownicy trafi przecież w łapy teściowej- królowej matki. Ale o tym to już się mówi szeptem bo "żyli długo i szczęśliwie" brzmi dużo lepiej.

A ja mam jeszcze czasem w głowie "niech nasza bajka trwa, chcę jak księżniczka z księciem"...