Czy przeszłość zawsze będzie doganiać mnie dokładnie wtedy, kiedy się tego nie spodziewam. Oczywiście nie jestem na nią przygotowana.
Drgnienie (tym razem nie serca - może coś bliżej przepony) na wiadomość której się nie spodziewałam. Propozycja nie do odrzucenia i myśl - a co jeśli?
Ale żadnych jeśli. Zbyt dużo bólu i upokorzeń ostatnio, żebym się aż prosiła o kolejne. Jeśli raz zawiedziesz mnie - nie nauczę się i zaufam ponownie. Ale nawet ja mam swoją wytrzymałość i limit głupoty.
Jeden tylko efekt tej rozmowy- znów mnie roznosi, pewnie wieczorem będę tak rozdygotana, że wypłaczę się w poduszkę.
I oby na tym się skończyło